Niepokojace zmiany na wodozbiorze - wysycha
Napisane: 15 paź 2012, o 20:59
Wodozbiór to jedno z najważniejszych miejsc na Warszewie, enklawa nieskażonej przyrody,
ostoja dzikiego ptactwa i zwierzyny.
Żerowiska bez których poszczególne osobniki zginą, nie będę tu wyliczał wszystkich bo w tym rejonie żyje wiele zwierząt, jest to zadanie dla ekologów i niech jak najszybciej się tym tematem zajmą aby nie było za późno. Obserwuje ten rejon o dłuższego czasu i to co dzieje się z tym terenem jest bardzo niepokojące. Nie widziałem jeszcze takiego spadku wody w jeziorze.
To zjawisko nasiliło się w ostatnim okresie kilku lat.
Myślę że za przyczyną wielu budów prowadzonych na Warszewie w niedalekim sąsiedztwie wodozbioru. Cały teren przyległy i dalszy pokryty jest drenami które odprowadzają wodę z okolicznych terenów do rowów melioracyjnych które zasilają wodozbiór i okoliczne stawy. Przy wykonywaniu inwestycji związanych z budową domów nikt na to nie zwraca uwagi.
Dreny są tak poszatkowane że nie spełniają swojego założenia a skutek taki możemy teraz zaobserwować. Co robi miasto w tym temacie aby nałożyć na inwestora obowiązek usuwania skutków poprzerywania drenów przy budowie domów . Największe szkodo w tym temacie robią firmy układające media w ziemi. Nic się nie przejmując że jakiś tam dren został wykopany. Nie robią obejść bo koszta nie są wliczone w kalkulacje ( kto by się tym przejmował) bo kto to sprawdzi.
Błędem jest takie twierdzenie bo jest to wielka szkoda dla nas wszystkich.
Przecież są plany które jednoznacznie pokazują gdzie te dreny przebiegają. Dlaczego się nie kara wykonawców za zniszczenie tych drenów i nałożenia na nich obowiązku naprawy. Jest tu w tym względzie wolna amerykanka a to bardzo źle, bo w późniejszym okresie czasu to wszystko powoduje skutki uboczne, zamiast zasilać stawy zalewa poszczególne posesje. Na pewno sytuację poprawiła by gospodarka związana z odprowadzeniem wód deszczowych z poszczególnych ulic w tym rejonie. Na obecna chwilę nie ma takiej w ogóle. Zalewane są sąsiednie posesje z braku odprowadzenia wody a to za przyczyna pozrywania drenów.
Woda która miała trafiać do stawów zalega na działkach i nieużytkach, czy nie można w tym rejonie zbudować kanalizacji deszczowej i wodę zebraną z poszczególnych ulic włączyć do rowów melioracyjnych aby zasiliły wodozbiór. Trzeba znaleźć na to środki, bo zginie w tym rejonie ważna dla tego echo systemu przyroda.
ostoja dzikiego ptactwa i zwierzyny.
Żerowiska bez których poszczególne osobniki zginą, nie będę tu wyliczał wszystkich bo w tym rejonie żyje wiele zwierząt, jest to zadanie dla ekologów i niech jak najszybciej się tym tematem zajmą aby nie było za późno. Obserwuje ten rejon o dłuższego czasu i to co dzieje się z tym terenem jest bardzo niepokojące. Nie widziałem jeszcze takiego spadku wody w jeziorze.
To zjawisko nasiliło się w ostatnim okresie kilku lat.
Myślę że za przyczyną wielu budów prowadzonych na Warszewie w niedalekim sąsiedztwie wodozbioru. Cały teren przyległy i dalszy pokryty jest drenami które odprowadzają wodę z okolicznych terenów do rowów melioracyjnych które zasilają wodozbiór i okoliczne stawy. Przy wykonywaniu inwestycji związanych z budową domów nikt na to nie zwraca uwagi.
Dreny są tak poszatkowane że nie spełniają swojego założenia a skutek taki możemy teraz zaobserwować. Co robi miasto w tym temacie aby nałożyć na inwestora obowiązek usuwania skutków poprzerywania drenów przy budowie domów . Największe szkodo w tym temacie robią firmy układające media w ziemi. Nic się nie przejmując że jakiś tam dren został wykopany. Nie robią obejść bo koszta nie są wliczone w kalkulacje ( kto by się tym przejmował) bo kto to sprawdzi.
Błędem jest takie twierdzenie bo jest to wielka szkoda dla nas wszystkich.
Przecież są plany które jednoznacznie pokazują gdzie te dreny przebiegają. Dlaczego się nie kara wykonawców za zniszczenie tych drenów i nałożenia na nich obowiązku naprawy. Jest tu w tym względzie wolna amerykanka a to bardzo źle, bo w późniejszym okresie czasu to wszystko powoduje skutki uboczne, zamiast zasilać stawy zalewa poszczególne posesje. Na pewno sytuację poprawiła by gospodarka związana z odprowadzeniem wód deszczowych z poszczególnych ulic w tym rejonie. Na obecna chwilę nie ma takiej w ogóle. Zalewane są sąsiednie posesje z braku odprowadzenia wody a to za przyczyna pozrywania drenów.
Woda która miała trafiać do stawów zalega na działkach i nieużytkach, czy nie można w tym rejonie zbudować kanalizacji deszczowej i wodę zebraną z poszczególnych ulic włączyć do rowów melioracyjnych aby zasiliły wodozbiór. Trzeba znaleźć na to środki, bo zginie w tym rejonie ważna dla tego echo systemu przyroda.