Dzisiaj rano, gdy zajrzałam do ustrońskiego gniazda znalazłam tylko dwa bocianki. Zrozumiałam, że najmłodszy nie przeżył.
Bociany w Ustroniu wykluwały się w trudnych warunkach, szczególnie ten najmłodszy pisklak, w chłodzie i mokrym gnieździe.
Miał małe szanse na przeżycie , nawet jeśli na początku wydawało się, że sobie radzi. Późniejsze dni też nie przynosiły potrzebnego ciepła i słońca, mały słabł z każdą chwilą. Wszystko to działo się na oczach obserwatorów – bocianolubów.
Pokazywanie śmierci bezbronnego bocianka wzbudziło wiele emocji na bocianich forach i czatach.... często negatywnych..
Obserwatorzy oczekiwali, że człowiek zadziała, zrobi cokolwiek by pomoć malutkiemu stworzeniu
Ocena każdego obserwatora była bardzo subiektywna i z punktu widzenia nas, ludzi nie do zaakceptowania, niezrozumiała , podczas gdy, ( co warto w tym miejscu przypomnieć) PRZYRODA RZĄDZI SIĘ SWOIMI PRAWAMI.
Ponieważ obserwacje prowadzone są w obecności dzieci, warto im wytłumaczyć, że wśród dzikich zwierząt, do których zalicza się też bociany, występują osobniki silniejsze i słabsze i te słabsze często nie radzą sobie w trudnych warunkach i odchodzą. W przyrodzie obserwujemy bezsilnośc rodziców, nawet gdy odchodzi ich dziecko, w tym przypadku bociani pisklaczek.
Poniżej są dwa filmiki, nagrane z przekazu strumieniowego przez jednego z ustrońskich użytkowników forum i „wrzucone” na youtube, pokazują jak bocian usuwa nieżywe pisklę. Wrażliwym nie polecam bo chociaż jest to normalne zachowanie ptaków, może wydać się zbyt drastyczne.
http://www.youtube.com/watch?v=wv7CaYg1VvYhttp://www.youtube.com/watch?v=1-ib8m4ZMJs Dzisiaj mocno zintegrowani z bocianami bardzo przeżywamy wszystko co dobre ale i złe dzieje się w monitorowanych gniazdach. Pomyślmy o czasach, gdy nie mieliśmy możliwości prowadzić bieżących obserwacji a tragedie w bocianich i innych ptaków gniazdach zdarzały się.
"Odrobina dobra okazana zwierzęciu lepsza jest niż cała miłość do ludzkości " Richard Dehmel