Bocianie gniazda w Polsce

[Nellie]

Częsciej zagladamy do dwóch pozostałych gniazd, w których obserwujemy żywe piskleta.
W Trzciance są trzy pisklaczki i widać, ze jak dotychczas, najmniejsze z piskląt wyuklute pięc dni poźnij niż ten pierwszy rośnie... więc udaje mu sie coś zdobyć z dostarczonych bocianich smakołyków. Wygląda, że jest ciepło, w miarę, by bocianki mogły polegiwać odkryte.

[Nellie]

Martwic może sytuacja w Ustroniu. Tak bardzo oczekiwane pisklęta muszą przechodzić przez trudny czas. Fatalne warunki pogodowe, deszcz, chłod towarzyszyły im dzisiaj...
Jeden z piskląt wydaje się słabszy, donoszą obserwatorzy ustrońskiego forum.
Podczas, gdy dwa pochlaniały w mokrym gnieździe smakołyki dostarczone przez rodzica, maluszek leżał odwrócony w drugą stroonę, nie jadł wieczornej kolacji..
Mnie udało się uchwycic takie momenty:

Deszczowa noc i poranek, pisklaczki pod ciepłymi piórami rodzica. Nie widać piskląt.

kiedy rodzic podniósł się, nie widziałam piskląt, bo kamerka zaparowana i rodzic odwrócony tyłem zasłaniał maluszki

powraca drugi rodzic, otrząsa mokre pióra

a to już wieczorna pora, wciąż widno ale piskląt nie można zobaczyć, Rodzice, nie przykrywaja ich ale zasłaniają widok

jeden rodzic cos robi przy pisklętach , nie widać nic

i znów osuszanie piór

rodzic coś sprawdza, piskląt nie widać.

[Nellie]

Powracam do gniazda w Międzyrzeczu Górnym. Zawsze lubiłam zaglądać tutaj podziwiając piekną zieleń drzew w tle - widok, który pokazuje jedna z kamerek i widok na ta mała miejscowośc z drugiego ujęcia. W gnieździe zobaczyłam tylko jednego dorosłego bociana.
Paela, z miedzyrzeckiego forum poinformowała, że dwa dni temu bocian , Florek, wyleciał z gniazda i nie powrócił do tej pory. Bociany w międzyczasie wyrzuciły z dołka puste jaja. Co mogło stać sie z zaginionym bocianem? Była potężna burza, znów mocno padało. Mogł zmoknąć i nie mógł sie wzbić do gniazda... Nikt z mieszkańców nie widział go. Tak bardzo doświadczone w tym sezonie lęgowym gnieździe bociany znów przysparzają nam zmartwień. Będziemy czekać niecierpliwie na powrót Florka mając wciąż nadzieję, że żyje i drogę znajdzie...
Samotna, smutna Florcia też czeka...

[Nellie]

Litka i Gotek, zawsze piękne, w pojedynkę czy w duecie, w dzień czy w nocy.

[Nellie]

Zagladam codziennie do Trzcianki by radośnie odnotować trzy żywe bocianki. Martwilam sie o najmłodszego, który wykluł się po pięciu dniach ale widzę, ze radzi sobie dobrze. Pogoda też dopisuje.

[Nellie]

Dzisiaj wszystkie bocianoluby „leciały” do Ustronia. Każdy, kto mógł uruchamiał komputer i kierował się do gniazda, w którym słabnie jeden z piskląt.
Bocianki, a szczególnie ten najmłodszy wykluł się w trudnych warunkach pogodowych: było mokro i zimno. Od początku miał słabe szanse na przeżycie. Obserwując gniazdo dzisiaj wyraźnie to widać. Maluszek ma inny kolor swojego ciałka niż rodzeństwo, nie zaczął pokrywać go puch. Myślę, ze nie ma sił zdobywać więcej pożywienia, które mogłoby go wzmocnić.
Miłośnicy bocianów pytali dlaczego nie próbuje się pomóc pisklaczkowi. Nie jest to łatwe a bardzo kosztowne i bez gwarancji, że działanie ludzi odniesie pozytywny skutek i pisklę przeżyje. Teren , gdzie mieści się gniazdo jest mocno podmokły po wylewach rzek i potoków, co dotknęło również Ustroń. Trudno jest tam dojechać, interwencja jest kosztowna.
Poza tym, musimy pamiętać, że dorosły bocian, gdy do gniazda zbliża się człowiek- ucieka.
Na jak długo pozostawi pisklęta bez opieki?
Monika – admin z Ustronia, z która rozmawiałam dzisiaj na ten temat opowiedziała mi historie sprzed trzech lat, gdy interwencja człowieka spowodowała, ze rodzic powrócił do gniazda dopiero po pół godzinie. Wszyscy obserwatorzy w stresie oglądali leżące w gorącym słońcu pisklęta, pozostawione przez dorosłego ptaka na pół godziny. Ratując jednego słabnącego pisklaczka, można stracić dwa pozostałe, które maja większe szanse na przeżycie.
My ludzie i wielcy miłośnicy bocianów chcielibyśmy interweniować i pomóc bo obserwując gniazda dzieki kamerkom widzimy co si,e dzieje i trudno jest nam pogodzić się z faktem odchodzenia ptaszka na naszych oczach. Są jednak dziesiątki gniazd, gdzie nikt nie zagląda a też giną ptaki.
Czasami lepiej nie ingerować w naturę.



Najsilniejsze pisklęta wysoko trzymają swoje główki przez chwile

Nawet malutki dżwignął lebek na krótką chwilę.

Chwile potem



wieczorową porą temp. 15,1 stopni , maluszki nie przykryte spią w gnieździe.

Rodzice czuwając też śpią.

[Nellie]

Zaglądamy dzisiaj ponownie do Ustronia. WIdać tam już tylko dwa bocianki



Maluszki podnoszą główki, próbują stanąć na swoich krótkich nóżkach i utrzymać się. Wygląają na zdrowe i silne.

[Nellie]

Dzisiaj rano, gdy zajrzałam do ustrońskiego gniazda znalazłam tylko dwa bocianki. Zrozumiałam, że najmłodszy nie przeżył.
Bociany w Ustroniu wykluwały się w trudnych warunkach, szczególnie ten najmłodszy pisklak, w chłodzie i mokrym gnieździe.
Miał małe szanse na przeżycie , nawet jeśli na początku wydawało się, że sobie radzi. Późniejsze dni też nie przynosiły potrzebnego ciepła i słońca, mały słabł z każdą chwilą. Wszystko to działo się na oczach obserwatorów – bocianolubów.
Pokazywanie śmierci bezbronnego bocianka wzbudziło wiele emocji na bocianich forach i czatach.... często negatywnych..
Obserwatorzy oczekiwali, że człowiek zadziała, zrobi cokolwiek by pomoć malutkiemu stworzeniu
Ocena każdego obserwatora była bardzo subiektywna i z punktu widzenia nas, ludzi nie do zaakceptowania, niezrozumiała , podczas gdy, ( co warto w tym miejscu przypomnieć) PRZYRODA RZĄDZI SIĘ SWOIMI PRAWAMI.


Ponieważ obserwacje prowadzone są w obecności dzieci, warto im wytłumaczyć, że wśród dzikich zwierząt, do których zalicza się też bociany, występują osobniki silniejsze i słabsze i te słabsze często nie radzą sobie w trudnych warunkach i odchodzą. W przyrodzie obserwujemy bezsilnośc rodziców, nawet gdy odchodzi ich dziecko, w tym przypadku bociani pisklaczek.

Poniżej są dwa filmiki, nagrane z przekazu strumieniowego przez jednego z ustrońskich użytkowników forum i „wrzucone” na youtube, pokazują jak bocian usuwa nieżywe pisklę. Wrażliwym nie polecam bo chociaż jest to normalne zachowanie ptaków, może wydać się zbyt drastyczne.

http://www.youtube.com/watch?v=wv7CaYg1VvY

http://www.youtube.com/watch?v=1-ib8m4ZMJs


Dzisiaj mocno zintegrowani z bocianami bardzo przeżywamy wszystko co dobre ale i złe dzieje się w monitorowanych gniazdach. Pomyślmy o czasach, gdy nie mieliśmy możliwości prowadzić bieżących obserwacji a tragedie w bocianich i innych ptaków gniazdach zdarzały się.

[Nellie]

Trzy sliczne, małe pisklaczki rosna i rozwijają sie prawidłowo.
Mamy nadzieję, że tak będzie dalej. Ja dzisiaj oberwowałam to gniazdo tylko przez chwile , dopisywała pogoda, najsilniejsze nawet siedziały na kuperkach, a najmłodszy spał odwrócony do kamerki... kuperkiem..

[Nellie]

Odpoczywamy na leżąco

[Nellie]

Przygodza i Dziedzic : a my odpoczywamy na stojąco

[Nellie]

Miło odnotowac sytuację w trzcianeckim gnieździe. Maluszki, wszystkie trzy rosną i ładnie rozwiajają się. I niech tak będzie dalej...

[Nellie]

Dzisisjszy poranek w gnieździe. Wydaje się, że wszystko wraca do normy. Dwa maluszki są zwawe i silne. Trzymamy za nie kciuki...mocno trzymamy.

[Nellie]

Gotek dba o Litkę. Gdyby nie ta tragedia, na pewno pokazałby jak wspaniałym ojcem potrafi być. Dzisiaj opiekuje sie samiczką.

[Nellie]

W promieniach wschodzącego słońca i gdy zapadnie zmrok możemy obserwować tylko Florcię. Gdzie podział się Florek? Co się z nim stało? Już kolejny dzień obserwujemy tylko jednego bociana w gnieździe. Cieszy fakt, że chociaż ten jeden jest, martwi fakt nieobecności drugiego.