Bociany - po sezonie

[Nellie]

Dzisiaj w Hochstadt dwa bocianki stały, po śniadanku na żerowisku w gnieździe odpoczywały

[Nellie]

Zaczęły się porządki w bocianich gniazdach na terenie Niemiec.
Na fotce poniżej widzimy prace jesienne w gnieździe Forchheim, gdzie najpóźniej wykluły się i wychowały dwa bocianie pisklęta. Najpóźniej też opuściły gniazdo.


Czekamy kiedy zaczną się porządki w naszym warszewskim gnieździe. Może już przymiarki do nowego słupa są czynione, jeśli ma takowy stanąć w przyszłym sezonie?

[Nellie]

W Mannheim. , bocianim azylu „spotkałam” dzisiaj parę bocianią. Naprawdę miło było na nią popatrzeć i wspomnieć czas wcale nie tak odległy , gdy inne monitorowane gniazda bociany zajmowały i podobnie o tych się zachowywały.



Małe muśniecia dziobkiem – budowanie więzi



Delikatny dotyk „brzmiący” jak słowa niewypowiedziane: jak dobrze ze jesteś

Spojrzenie na partnera

I para odpoczywa

[Nellie]

Dzisiaj wracamy do jednego z najpiekniejszych monitorowanych gniazd - do Międzyrzecza Gornego.

Z przyjemnościa zagladam na stronke tego gniazda i ogladam zamieszczane tam filmiki z życia bocianej rodziny, umownie nazywane rodziną Florków, w tegorocznym sezonie lęgowym.
Jak pamietamy fatalna pogoda tegorocznej wiosny zabrała wiele bocianich piskląt. Nie oszczędziła również piskląt z Międzyrzecza.
Jakże przykro było patrzeć gdy na naszych oczach jaja z niewyklutymi pisklątkami ulegały hipotermii a my nie mogliśmy nic zrobić.
Aura zabrała te malutkie rozwijające sie w skorupkach pisklaczki.....

Jednakże dzieki wspaniałej miłośniczce bocianów, naszej carmen z bocianiej chaty,możemy dzisiaj jeszcze raz popatrzeć na tą wspaniałą parę bocianów.

[Nellie]

Dzisiaj wracam też wspomnieniami do Przygodzic....
Z mojego prywatnego archiwum wyszukałam fotki z poprzednich lat, gdy jako pierwsze gniazdo, właśnie to w Przygodzicach zaczęłam obserwować

Przygodzice 2008 - cztery maluchy czekają na jedzonko


Przygodzice 2009 - radosny moment - dwa pisklaczki juz wyklute


W tym roku, w tym gnieździe, jak pamietamy, straciliśmy wszystkie pięć piskląt. Dla nas wielkich miłośników tych ptaków był to bardzo smutny czas...

[Nellie]

Dzisiaj , w tym dniu wspomnień zaglądamy do gniazda w miejscowości Isny. Tam mieszkaja przez cały rok Romeo i Julia.
Teraz są w gnieździe.

Tegoroczny sezon też nie był szczęsliwy dla pary piskląt, która wykluła sie z tegorocznym sezonie. PIsklęta w trudnych warunkach niesprzyjającej pogody usnęły z wychłodzenia. Rodzice tak jak poprzednich latach pozostali w gnieździe i będą czekać do kolejnego sezonu a my będziemy je obserwowac.

[Nellie]

Witam wszystkich w ten dzień wspomnień. ...
wspominamy bliskich, ktorzy odeszli, wspominamy bociany, które z nami były i nie przeżyły bo tegoroczna wiosenna aura zabrala je nam.

Gersenda,moja symaptyczna znajoma z ustrońskiegho forum, przysłala mi ten piękny i bardzo wzruszający filmik, który zrobiła po zakończeniu sezonu... popatrzmy i wspomnijmy... http://www.youtube.com/watch?v=87Eu-J5KSEk



Wracamy też wspomnieniami do naszych, warszewskich bocianków.
tak było zanim przykre sie zdarzyło


Wkrótce potem opuściła nas Anulka...

My jednak wciąź ją pamietamy i myślami powracamy do takich obrazów

[Nellie]

Lubimy zaglądć do bocianiego azylu w dzień , sprawdzamy też wieczorem - miło kiedy widzimy bocianki.

[karola]

KTO RANO WSTAJE TEN OGLĄDA BOCIANY...

[Nellie]

Ola przegląd gniazd zrobiła i tą ładna prezentację do chaty wrzuciła,
ja ją tam wyszukałam i dla potomnych na forum zachowałam.

[karola]

...JESIENNE PORZĄDKI...

[Nellie]

Przegląd gniazd bocianich Ola dzisiaj zrobiła i takie momenty w tych wybranych utrwaliła




http://img8.imageshack.us/img8/8836/j42h.jpg

A tak było dnia następnego:


http://img703.imageshack.us/img703/4597/a52.jpg

[karola]

...KŁANIAM SIĘ PREZESOWI CHACIANEMU Z WARSZEWA - MOŻNA GŁASKAĆ ...

[Nellie]

Tą historie znalazlam na stronie Fundacji Azyl, która zajmuje sie nie tylko ratowaniem i szukaniem domow dla psów.
Oto historia, która spotkala nasze ulubione piskleta ze szczęśliwym zakonczeniem

cyt:
Otrzymałam dzięki uprzejmości pana Kamila z nadleśnictwa zdjęcia boćków, do uratowania, których udało nam się w zeszłym roku przyczynić, dlatego postanowiłam opisać całą historię. Pod koniec lata zupełnie niespodziewanie zadzwonił do naszej fundacji pan ze straży pożarnej ze Zgierza z pytaniem, czy moglibyśmy pomóc. Okazało się, że w okolicy Łęczycy są „bezdomne” cztery małe bociany, które straciły rodziców i jedynym ratunkiem dla nich jest umieszczenie ich w nadleśnictwie w Łagiewnikach, jednak nie ma ich, kto ta przewieźć. Pan ze straży wykonał, jak powiedział 16 telefonów do różnych organizacji i instytucji i nikt nie chciał lub nie mógł pomóc. Pomyśleliśmy, że szkoda byłoby nie dać im szansy, skoro chodzi właściwie tylko o zorganizowanie transportu. Pojechaliśmy…
Na miejscu okazało się, że cztery małe bocianki zostały same w opuszczonym przez dorosłe bociany gnieździe po tym, jak jeden z bocianów zginał tragicznie. Nie wiemy, w jakich okolicznościach się to stało ale jeden z mieszkańców zobaczył wiszącego na drzewie jednego z dorosłych bocianów, który najprawdopodobniej lecąc nadział się na gałąź. Nie wiemy, jak długo tak wisiał i czy natychmiastowa pomoc mogłaby mu uratować życie, w chwili, gdy został zauważony na jakąkolwiek pomoc było już za późno. Podobno drugi z bocianów krążył jakiś czas wokół tego drzewa a później zniknął.
Małe bocianki zostały same. I gdy kolejny dzień drugie z rodziców się nie pokazywało mieszkańcy postanowili wezwać pomoc.
Przyjechała straż pożarna, która zdjęła z drzewa tego biednego boćka i małe z opustoszałego gniazda.
Małe zostały tymczasowo umieszczone w stodole u jednego z gospodarzy i tam chwilowo już bezpieczne czekały na pomoc.
I okazało się, że tak naprawdę nie ma służb, które mogłyby się nimi zająć.
W okolicy Łęczycy nie ma miejsca, gdzie można przetrzymać dzikie zwierze. Trzymanie takich zwierząt bez zezwolenia jest karalne, co wydaje się być absurdalne, gdy mogłaby to być dla nich jedyna pomoc, ale niestety tak to wygląda pod względem prawnym.
Mogłyby trafić do łódzkiego nadleśnictwa ale żadna ze służb nie mogła ich przewieźć, bo każdy może poruszać się tylko na określonym terenie. Błędne koło.
Więc nie pozostało nam nic innego, jak zapakować boćki do naszej wysłużonej Astry i przetransportować je do Łodzi. Na szczęście gospodarz, który przechował je w stodole okazał się człowiekiem wielkiego serca i nie tylko dał im schronienie, ale też pomógł mi „zapakować” je do samochodu, bo przyznam szczerze, że miałam lekkiego stracha: ptaszki do małych nie należą a dzióbki też mają niczego sobie. Na szczęście udało się je dość sprawnie umieścić w samochodzie i ruszyłam w drogę. I się zaczęło! Nie było chyba na trasie samochodu, w którym nie wzbudzilibyśmy sensacji. Początkowo nie mogłam się nadziwić, dlaczego wszyscy się tak oglądają. Szybko jednak okazało się, że „moje” bocianki wystawiają ciekawie główki i wyglądają przez szybkę! Udało się nam na szczęście bez większych niespodzianek dojechać na miejsce, gdzie czekał już pan z nadleśnictwa, aby umieścić je w specjalnie dla nich przygotowanej wolierze. Pan brał po kolei bociany na ręce trzymając je pewnie przed sobą. To ja naiwna, pomyślałam, że też jednego wezmę. I wzięłam! Tak, jak się bierze psa, czy kota „na siebie”, przytulając do siebie. A bocianek, zestresowany sytuacją , niestety nie wytrzymał tych emocji i stało się.. Od pasa do butów byłam w bocianiej kupie! Tak to jest, jak nam się wydaje, że każdy zna się na wszystkim.
Myślałam, że pan z nadleśnictwa ze śmiechu siądzie w błocie na ścieżce, na której stał!


-------------------------------------------------------------------------------

[Nellie]

Wieczór w Portugalii.
Na tle łuny swiateł bociana można zobaczyć


Hoechstedt
Wieczorem była też para bocianów, która mieszka tutaj cały rok.


W dzień też w gnieździe odpoczywaja , gdy najedzone z żerowiska wracają


Lindheim
Tutaj też bociany zimuja , czasem można uchwycić je w gnieździe.


WIECZORNE OBSERWACJE
Wracamy do Portugalii - dzisiaj w gnieździe para bocianów - pozostaja w gnieździe czekając wiosny


W Hoechstadt - tez para w gnieździe



W Mannheim jeden w gnieździe czekał i do partnera poleciał