Dzisiejszy ranek odsłonił kolejny smutny obrazek. Wydawało sie, że z trójeczka blocianków jest dobrze, tymczasem dzisiaj w gnieździe leżało kolejny nie poruszający sie pisklaczek a dwa pozostałe wyglądały na słabe. ..
Udało sie szybko zorganizować akcję z udziałem naszych strażaków. Z gniazda zabrane zostały ciałka nieżywych pisklątek i dwa jeszcze żywe ale słabe maluszki. Odwiedziny u weterynarzai przeprowadzona sekcja zwłok jednego z pisklątek, odsłoniła kolejną przykrą prawdę.
Okazało sie, że bocianek miała w żoładku zawartośc wszystkiego czego jeść nie powinien : śmieci, kawałki płytek ceramicznych, kamienie.
Uszkodzenie jelit przez tą niesamowitą zawartość spowdowało zatrucie ich malutkich ciałek bakteriami coli.
Dodatkowo, po wykluciu sie piskląt nastąpiło załamanie pogody , przyszło ochłodzenie, spadł deszcz, który potrzebny rolnikom nie służył pisklętom. Puch, którym pokryte są ciałka piskląt po wykluciu z jaja, nie dawał wystarczającej ochrony przed chłodem i wolgocią. Chociaż rodzice robili co mogli, nie zdołali uchronic piskląt przed grzybiczym zapaleniem płuc. Połaczenie tych dwóch czynników spowodowało, że straciliśmy kolejne dwa pisklęta. Pozostał jeden, został przewieziony do Fundacji "Ratujmy ptaki" w celu podjęcia ewentualnego leczenia i próby utarowania mu życia.
Trudno będzie nam obserwatorom zapomnieć chwile, gdy rodzice po powrocie do gniazda nie znalazłi w nich pisklątek.
Parę ujęć z gniazda samotnych już rodziców: Antka i Tosi.
Pojechałam wieczorem do Fundacji „Ratujmy ptaki” żeby zobaczyć naszego pisklaczka.
To malutki , trochę większy od kurczaka ptak, ważący 340grZnajduje się pod b. dobra opieka pan Zofii i, która o ptakach, o opiece nad nimi wie wszystko.
Nasz pisklaczek jest b. słabiutki. Nie chciał jeść. Próba nakarmienia go kończyła się niepowodzeniem. Zwracał wszystko co udało się jemu wepchnąc do dziobka. .
Podjęłyśmy decyzję [przewienienia pisklaczka do weterynarza., gdzie dostał dwa zastrzyki na wzmocnienie. Może go wzmocnią i zacznie jeść… może.?
Nie podobał się lekarzowi jego brzuszek. Obawiamy się, że jego zawartość jest taka sama jak jego braci...
Jest obrzmiały i zawartośc, którą widać wewnątrz, nie napawa optymizmem.
Dodatkowo ptak ma grzybicze zapalenie płuc, oddycha z trudem i może to być jedną z przyczyn dla których nie chce jeść. Leczenie tej choroby byłoby możliwe, tj podawanie sondą do żołądka nystatyny, gdyby pisklaczek chciał jeść… ale on nie chce.
Będą podejmowane kolejne próby nakarmienia pisklaczka. .
Czy ma szanse przeżyć pokażą najbliższe godziny.
Dopóki pisklaczek żyje wciąż jest nadzieja, nawet jeśli rokowania na dziś nie są dobre.
Wieczór samotnych rodziców