Padało cały wczorajszy dzień i całą noc. Kiedy około południa przestało i niebo zaczęło się przejaśniać, nasze kochane Antośki od razu przystąpiły do opuszania swoich barfdzo mokrych i cięzkich skrzydeł , czyściły, czesały piórka.
Jola była czujna te pierwsze momenty uchwyciła i na filmikach przedstawiła , potem je do chaty bocianiej wrzuciła
http://www.youtube.com/watch?v=tfPw0Aei9Ukhttp://www.youtube.com/watch?v=66y6Yq4IiKkParę moich obserwacji
Kiedy już trochę skrzydła otrzepały, osuszyły , wygładziły pióra, ok. 13:40 poleciały …
na nowe gniazdo? Na pobliski dach walącej się stodoły? w kierunku zbiornika wody gdzie można znelźć cos do jedzenia do dwóch dniach przymusowego postu? Nie wiemy .
Cieszy nas natomiast fakt, że bociany stare gniazdo wybrały na te deszczowe, trudne również dla nich dni. Pozwala to utwierdzić nas, że czuja się tutaj dobrze i że to jest ich miejsce, nawet jeśli zbudowały nowe gniazdo. Niech następne dni przyniosą pogodę , która będzie sprzyjała bocianom również i niech powracają do swojego starego gniazda..
"Odrobina dobra okazana zwierzęciu lepsza jest niż cała miłość do ludzkości " Richard Dehmel