Kilka dni temu, 13. 10. do azylu w Makovie trafił młody czarny bociek, który ma chore skrzydło. Lepiej nie mógł trafić. Tonda początkowo walczył o swoje prawa do gniazda, ale już powoli zapanowuje zgoda.
Od wczoraj nie widać młodego boćka w Makovie. W tej chwili jest w wolierze, pan Sejna odda go do innego azylu, a sprowadzi nowego, starszego dla Tondy. A to wczorajsza moja fotka, mlody skoczył na punkt obserwacyjny.
W czwartkowe popołudnie trafił do Makova 3-letni bociek, płeć będzie dopiero określona. Oto moje fotki zrobione dziś. "Nowy" odważył się wejść do gniazda, ale Tonda skutecznie go pogonił. Miejmy nadzieję, że sie dogadają.