Forum warszewo.pl

Też się irka cieszę z tego malucha...piękny filmik zrobiłaś
...to ja jeszcze dorzucę malucha uwolnionego ze skorupki

https://www.youtube.com/watch?v=4Ke7rcwmyRk

...i czekamy na następnego

W Sławacinku już dwa kiwusie



https://www.youtube.com/watch?v=VYKXBIq2Kp0

Piórek nie mógł się rozstać ze skorupką



https://www.youtube.com/watch?v=pLjLlGp7f5k

czekamy na trzeciego

Dziękuję kocia za piękne filmiki z Piórkowego gniazda. Czekamy na trzeciego kiwaczka )

Lotka czeka na Piórka, czeka i czeka.

Zajrzałam ponownie, Piórek wrócił z kołderką

Dziś trzy kiwaczki

Trochę smutno bo w dniu wczorajszym, najmłodszy pisklaczek został wyeliminowany przez Piórka. Choć przykro, choć nie rozumiem tego, takie są prawa natury.
Pozostała dwójeczka ma się dobrze.
Trafiłam na zmianę rodziców i karmienie. Oba maluszki jadły z wielkim apetytem.

Ślicznie tutaj )

Niestety od pewnego czasu nie było mnie na naszym Forum. Na swoje usprawiedliwienie dodam, że padł mi system Windows
Komputer jest już na chodzie, ale niestety muszę jeszcze z nim dojść do ładu.
Udało mi się na szczęście zachować kilka fotek z akcji ratowania maluszka. Z tego co wiem , maleńki bocianek przez kilka godzin
nic nie jadł. Internauci ze sławacińskiego czatu wezwali pomoc.
Dodam, że wcześniej odszedł jeden z pozostałej dwójki bocianków.

Gdy zajrzałam do gniazda zobaczyłam maluszka i garnek. Szybko zorientowałam się, że coś się dzieje.



Strażak spryskał małego wodą.

Była też sesja zdjęciowa.


cdn.

Dalszy ciąg akcji.
Jeszcze schłodzenie dołka.

Będzie pomoc lekarza weterynarii.

Maleństwo się ożywiło.

I przybył bardzo troskliwy lekarz weteynarii.





Maleńki dostał do dziobka płyn wzmacniający ze strzykawki. Podziwiałam jego zaufanie do człowieka.

Delikatne włożenie maluszka do dołka.


Wszyscy czekamy na rodziców a on najbardziej.

Przyleciał Piór bez kolacji.


Mama przyniosła tyle co nic, a on bardzo prosił o jedzonko.


Później maleńkiemu było chociaż ciepło pod maminym brzuszkiem. Fotka zagubiła się. Trzymaj się mały!!!

Maleńki ma się dobrze, jest bardzo dzielny.
Patrząc tak po ludzku, mama Lotka nie okazuje żadnych czułości maluchowi. On próbował się przytulić, mamusia nawet go nie pomiziała.







Bociani rodzice malucha niestety nie są troskliwymi rodzicami.

Dziś popadało.

Przeczytałam na czacie Sławacinka, że maluch ostatni posiłek jadł przed godziną 9-tą rano.
Niestety Piór nie przyniósł maluszkowi kolacji. Mama malucha nie pojawiła się.

[url][/url]Dziś mam bardziej optymistyczne wiadomości. Maluszek jadł dzisiaj kilkakrotnie
Jest bardzo bystry .

Miękkie lądowanie.

Tata Piórek przyniósł bardzo obfity posiłek, mały jadł bardzo łapczywie.


Maluch dosłownie przez moment nabrał większych rozmiarów.

Piór dojrzał Lotkę.



Był jeszcze drobny posiłek od mamy.

Mały wreszcie najedzony.

[url][/url]Maluszek dziś bardzo zmoknięty.

Na szczęście mały ma się dobrze, jest zahartowany w bojach o przetrwanie trudnych chwil.