przez ania2 » 23 cze 2013, o 23:04
Tak, agato - i to nas łączy.
Ja zostałam wywołana do tablicy przez piotrka94b, który "domysla się, co miałam na mysli"...hmm..A więc pomyliłeś się, nie tylko o łaskie gniazdo mi chodzi, chodzi o interwencję w przyrodę, w chronioną przyrodę - a więc w bocianie gniazda (nie widzę róznicy między sznurkiem a bajorkiem w gnieździe - tak samo można było zlikwidować, mamy przykłady ) O łaskim gnieździe napisałam, że w pewnym czasie było to najsmutniejsze z monitorowanych gniazd. I tyle. Zdania ornitologów są podzielone - kiedy, jak pomagać.. Wiedza książkowa, z której "zaliczają" egzaminy studenci pochodzi z lat 60, 70, gdy w Polsce były normalne 4 pory roku, no i takową później "sprzedają" .Wielu przyrodników opiera się na autorytecie prof. Simony Kossak, która twierdzi właśnie to, że człowiek jako istota rozumna jest powołany do tego, by pomagać przyrodzie, zwłaszcza tej chronionej - a boćków coraz to mniej...
Chylę czoła przed piękną postawą ludzi z Twojego miasta, którzy okazali serce dokarmiając wiosną (!!) stojące w śniegu i mrozie boćki. Widziałam króciutki reportaż w jakimś programie TV, ale Twoich zdjęć z tej akcji ani filmików nie widziałam - być może były na chatce, a tam wchodzę sporadycznie i na momencik. Na pewno byłyby ciekawe.
W tym samym prawie czasie warszewskie boćki (i nie tylko boćki) skorzystały z pomocy i wielkiego serca Nellie. Wszyscy Jej możemy podziękować, że to gniazdo istnieje, że po prostu JEST. Nie spadło, nie kołysze się, a Tośki mogą spokojnie wychować młode do odlotu. No cóż, każdy dziękuje tak, jak potrafi i w ten sposób, na jaki go stać. Ty też podziękowałeś - poszlo w świat....
Zastanawiające jest również to, że wiele osób, które od lat bywały w chatce "na dobre i na złe" na pewno nie bez kozery ją teraz omija szerokim łukiem....
Zakończę klasycznym cytatem, z którym się nie polemizuje - "Miej serce i patrzaj w serce..." jak i .."nie mędrca szkiełko i oko.."