Raszków

[agata]

czas na rozprostowanie skrzydełek

[Nellie]

Rodzic troskliwie opiekuje sie jedynym pisklaczkiem.

[agata]

Jedynak miewa się...znakomicie

[Irka]

Sielanka,oby tak dalej )

[agata]

W zachodzącym słoneczku...

[Irka]

[clipper]

Ale kochane maleństwa!

[ania2]

Dziś Zośka przyniosła do gniazda sznurek na szyi. Uwolniła się od niego, ale został w gnieździe. Na skutek akcji - błysk internautów i osób z czatu Administrator Marcin Okrój zorganizował migiem akcję, osobiście wyjął z gniazda sznurek....
Kilka fotek wykonanych przez Marcosa - Forumowicza lewkowskiego.




No i sam Wybawca pokazuje zdobycz Zośki.



A teraz 2 filmiki z tego wydarzenia z tamtejszego Forum.

http://youtu.be/LM4XqD77KxY

http://youtu.be/pft8kNHcqhA

No i teraz już moja fotka - taniec radości w gnieździe ( ja trafiłam już po akcji)



Poddaję pod rozwagę wszystkim tym, którzy z maniakalnym uporem wypowiadają się przeciwko interwencji człowieka w gniazda......

W imieniu zdecydowanej większości naszych Forumowiczów WIELKIE DZIĘKI WSZYSTKIM, KTÓRZY OKAZALI SERCE I POMOGLI BOĆKOM .
Podziękowałam na tamtejszym czacie.

[Nellie]

ania2, dziekuję Tobie za pokazanie problemu ze sznurkiem, interwencję człowieka, kiedy pomoc człowieka była niezbędna i ciekawy komentarz do akcji ratowania pisklęcia.
Można powiedzieć, że tylko dzięki przekazowi z kamerki i uważnej obserwacji miłośników bocianów, a w końcu działaniu człowieka, udało sie jedynaka z Raszkowa uratować.
Dzisiaj, kiedy populacja bocianów zmniejsza się a tegoroczny sezon "zabrał " już wiele małych piskląt bociana, interweniowanie w sytuacji kiedy człowiek może pomóc, było warte tego byśmy mogli znów cieszyć się obserwacjami zdrowego pisklęcia na raszkowskim gnieździe.

[piotrek94b]

Jeżeli w każdym monitorowanym gnieździe znajdzie się taki smieć w postaci sznurka, żyłki, taśmy i itp. śmieć wyrzucony przez człowieka, a przyniesiony do gniazda, to człowiek ma obowiązek taką szkodę naprawić. Należy rozróżnić to co się dzieje w gnieździe przez działanie człowieka, od tego na co człowiek wpływu nie ma. To człowiek swoim niedbalstwem powoduje, że takie sznurki trafiają do setek gniazd. Co się może dziać z młodym, gdy się w to zaplącze pokazuje na zdjęciach. Obowiązkiem również jest w takiej sytuacji udzielenie pomocy lub interwencja aby taki sznurek zabrać. W takich sytuacjach wystarczy telefon do straży lub opiekunów gniazda i interwencja na pewno będzie podjęta.
W przypadku opadów deszczu obowiązku takiego nie ma. Na to co leje się z góry i w jakiej ilości człowiek wpływu nie ma i w tych przypadkach obowiązku interwencji nie ma. Domyślam się że słowa anni2 odnoszą się do bardzo głośnej sytuacji w łaskim gnieździe. Możemy się różnić , nie zgadzać się w pewnych sytuacjach, ale trzeba rozróżnić kiedy trzeba interweniować. Niektórym osobom robi się po prostu przykro gdy widzą zalane bocianie gniazda i jest to normalny ludzki odruch. Ale takie sytuacje w gniazdach zdarzają się co roku w setkach innych i bociany sobie z tym radzą. Nie poprawiajmy czegoś z czym przyroda sobie radzi od wieków tylko dlatego bo nam żal. Owszem nie jest to miły widok, ale wpływu na opad deszczu nie mamy. Lepiej pozostawmy zielone łąki, pastwiska, mokradła, a nie wszystko zalewamy betonem, osuszamy lub zasiewamy jednym rodzajem zbóż. To będzie wymierna pomoc dla bocianów.
Z tą rozwagą, miłe panie, to mogę dopowiedzieć że w zeszłych sezonach dwa razy po moich telefonach (zapewne też i innych) łaska straż wyjeżdżała do zaplątanych bocianów. Wyjechali, pomogli, usunęli śmieci, bo taki mają obowiązek. W przypadku sił natury już takiego nie ma i w pełni się zgadzam ze stanowiskiem opiekunów gniazda.

[agata]

Dzięki aniu2 za wieści....filmiki obejrzałam.
Dziękuję za szybką i skuteczną interwencję. Tak to właśnie powinno się pomagać !!!!

[ania2]

Tak, agato - i to nas łączy.

Ja zostałam wywołana do tablicy przez piotrka94b, który "domysla się, co miałam na mysli"...hmm..A więc pomyliłeś się, nie tylko o łaskie gniazdo mi chodzi, chodzi o interwencję w przyrodę, w chronioną przyrodę - a więc w bocianie gniazda (nie widzę róznicy między sznurkiem a bajorkiem w gnieździe - tak samo można było zlikwidować, mamy przykłady ) O łaskim gnieździe napisałam, że w pewnym czasie było to najsmutniejsze z monitorowanych gniazd. I tyle. Zdania ornitologów są podzielone - kiedy, jak pomagać.. Wiedza książkowa, z której "zaliczają" egzaminy studenci pochodzi z lat 60, 70, gdy w Polsce były normalne 4 pory roku, no i takową później "sprzedają" .Wielu przyrodników opiera się na autorytecie prof. Simony Kossak, która twierdzi właśnie to, że człowiek jako istota rozumna jest powołany do tego, by pomagać przyrodzie, zwłaszcza tej chronionej - a boćków coraz to mniej...
Chylę czoła przed piękną postawą ludzi z Twojego miasta, którzy okazali serce dokarmiając wiosną (!!) stojące w śniegu i mrozie boćki. Widziałam króciutki reportaż w jakimś programie TV, ale Twoich zdjęć z tej akcji ani filmików nie widziałam - być może były na chatce, a tam wchodzę sporadycznie i na momencik. Na pewno byłyby ciekawe.
W tym samym prawie czasie warszewskie boćki (i nie tylko boćki) skorzystały z pomocy i wielkiego serca Nellie. Wszyscy Jej możemy podziękować, że to gniazdo istnieje, że po prostu JEST. Nie spadło, nie kołysze się, a Tośki mogą spokojnie wychować młode do odlotu. No cóż, każdy dziękuje tak, jak potrafi i w ten sposób, na jaki go stać. Ty też podziękowałeś - poszlo w świat....
Zastanawiające jest również to, że wiele osób, które od lat bywały w chatce "na dobre i na złe" na pewno nie bez kozery ją teraz omija szerokim łukiem....
Zakończę klasycznym cytatem, z którym się nie polemizuje - "Miej serce i patrzaj w serce..." jak i .."nie mędrca szkiełko i oko.."

[piotrek94b]

Ja jednak widzę różnicę miedzy sznurkiem, a deszczem o czym wyżej pisałem.
Aniu, pomagać tak. Zgadzam się z tym. Ale nie w taki sposób jak to zrobiono w Warszewie. Nie płoszyć bocianów z gniazd, bo tego robić nie wolno. Dlaczego innej dzikiej zwierzynie zakłada się paśniki, karmniki? Bo gdy zwierze głodne, to samo do tego miejsca trafi. Wyłożyć pokarm gdzieś na polu i jak bocian głodny, to sam podejdzie. Temat wałkowany X razy, więc nie ma co wracać. Każdy i tak pozostanie przy swoim zdaniu.
W Łodzi też to robiono różnie, raz dobrze, raz źle. Raz wyrzucono pokarm na śnieg i bociany sobie spokojnie podeszły, innym razem chciano wrzucić kawałki mięsa prosto do dzioba, co płoszyło bociany.
Poszło w świat? Poszło w świat to co było rejestrowane przez kamerę. Nic z ukrycia nie nagrywałem. Możesz również Ustream podziękować, bo na ich stronach też to jest zamieszczone. Jeśli coś wcześniej dobrego dla gniazda zrobiła Nellie, to ok, to dzięki, ale takiego dokarmiania, takiej pomocy nie popieram.
Czy ja komuś zabraniam siedzieć na "chatce"? Wolny kraj, wolny czat, ludzie siedzą gdzie chcą.

[ania2]

Oj, dziś mamy fontannę...Zośka stara się, jak może o jedynaczka.

[agata]

Cały dzień deszcz....na jutro podobna prognoza !!!