W niedzielne popołudnie zrobiłam sobie wycieczkę szlakiem "moich" czterech gniazd bocianich.
W Tarnowie Pałuckim,po raz kolejny zastałam puste gniazdo ,obawiam się ,że trójka piskląt nie przetrwała .
W kolejnym gnieździe na kominie kotłowni były trzy piękne bociusie ,niestety są dwa .Osoby ,które tam pracują opowiadały mi,że znaleźli martwego bocianka pod gniazdem.
Trzecie gniazdo szczęśliwie opuściły wszystkie młode (trzy), można je spotkać na polach )
I jeszcze mój ulubiony Bracholin )
Były dwa i są dwa ,które jeszcze nie fruwają.
Z góry na młode spoglądają rodzice )