Ranek jest pochmurny po porannym deszczyku, mimo to nasz bociek chowający pod skrzydłami wyklute już piskleta i dwa jaja, wygląda jakby siedział w jasnej poświacie. Leząca na brzegu skorupka to opuszczony domek trzeciego już maluszka, który wykluł się wczoraj. Cieszymy się ogromnie.
A to już momenty które udało się uchwycić, gdy Tosia podniosła sie i pokazała swoje dzieci - trójeczkę slicznych pisklaczków - kiwaczków.
Wybrałam się w dzisiejsze popołudnie na mały rekonesans. Celem było odwiedzenie gniazda w Tanowie, małej miejscowości położonej niedaleko miasta Szczecina. W ub. roku w gnieździe można było obserwować bocianią parę z pisklętami. W tym roku zastałam smutny widok: gniazdo jest puste. To powód mniejszej ilości bocianów, które zasiedliły gniazda w bież. Roku.
A to fotka tego gniazda.
Z Tanowa pojechałam na Warszawo. Zrobiłam fotki tego tak ostatnio licznie obserwowanego gniazda, żeby pokazać tym, którzy nie mieszkają w Szczecinie jak i tym, którzy mieszkając tutaj nie mieli nigdy okazji być na Warszawie jak to gniazdo wygląda z ziemi..
Bociana siedzącego w gnieździe nie sposób z ziemi zobaczyć
Wierzcie mi, że naprawdę warto oglądać przekaz z kamerki i zaglądać do działu Galeria, gdzie bardziej profesjonalnie zrobione fotki wkleja Lepik`o.