przez Nellie » 31 lip 2010, o 22:48
Dzisiaj rano , kiedy w ten ciepły i słoneczny dzień zajrzałam do bocianów - gniazdo było puste.
W godzinach popołudniowych wybrałam się na rekonesans na Warszewo....w poszukiwaniu bocianów.
Na szczęscie bocianie pisklęta było w gnieździe. ...
Godziny były już popołudniowe więc i słonce nie tak jasno świeciło,ale to zobaczyłam na fotkach utrwaliłam. ( [/i[/size]])
Trafiłam akurat na przylot rodzica - było wielkie zamieszanie , mnóstwo klekotania ale i było szybkie karmienie, po którym rodzic szybko oddalił się na sąsiadujący za kościołem spadzisty dach jednego z domów. Pozostawione ślady ptasich odchodów świadczą, że ten dach to miejsce , z którego rodzice obserwują pisklęta.
Czy to Tosia czy Antek , trudno powiedzieć, łatwiej rozpoznaję rodziców z kamerki
W gniazdku pozostały dzieci, patrzyły w kierunku dokąd rodzic oddalił się, trzepotały skrzydłami, , czyściły piorka albo usuwały insekty
Tadzio po prawej, Karolka po lewej. Tadzio stoi, Karolka leży, jak zwykle to bywa.
"Odrobina dobra okazana zwierzęciu lepsza jest niż cała miłość do ludzkości " Richard Dehmel