przez Nellie » 5 lip 2011, o 22:41
Poranek w gnieździe
Godziny popołudniowe. Pisklęta w gnieździe cierpliwie czekają, gdy nagle zrobiło się poruszenie, do gniazda leciało w wolu jedzenie
Pierwsza mama przyleciała i w swym wolu coś tam miała.
Głodne pisklęta głosno wiecej się domagały ale tylko to co miała od mamy dostały
Po chwili rodzice się wymienili i znów pisklęta z wola karmiły. Tym razem tatuś bocian cos do gniazda przyniósł, dużo tego nie było i dla wszystkich niewiele było.
"Odrobina dobra okazana zwierzęciu lepsza jest niż cała miłość do ludzkości " Richard Dehmel