Źródło
http://www.der-storchenvater.com/pflege ... torch.html Stamtąd dowiedziałam się, że maleństwo czuje się już dobrze, ale jest za małe, żeby wrocić do gniazda.
Natomiast matka tak "poiskała" następnego malucha, że opiekun wziął go do weterynarza i przebywa w azylu.
I stamtąd fotki (ja od kilku dni nie mam podglądu ). Na zdjęciu 2 z małym braciszkiem.
Co za sezon...aż strach zaglądać do tych gniazd, jestem w szoku.
Kibicowałam tym maluchom (na forum w Międzyrzeczu), pieknie rosła cała piątka. Prawdopodobnie deszcz i zimno sprawiły taki bieg wypadków....